sobota, 12 listopada 2011

Cudowny dźwięk gitary...

Dźwięk gitary potrafi mnie wprowadzić w niesamowity, poetycki nastrój. Każda kolejna nuta, to upajanie się emocjami. Cała gama emocji. Grę na gitarze uwielbiałam od dziecka, pewnie z tego względu, że mój tato gra. Chciałam się nauczyć, ale wiem, że nie jestem stworzona do gry na instrumentach. Natomiast jak odegrać tą muzykę, pokazać jej każdy element, wczuć się w nią, to na pewno duża część mnie. Jestem zakochana w dźwiękach gitary, dają mi one wewnętrzny spokój, a tym samym wyzwalają cudowne uczucia.
To jeden z moich ulubionych utworów, trochę bardziej w nowoczesnej chilloutowej aranżacji, ale jak dla mnie niesamowity i bardzo odprężający:


W tym tygodniu miałam okazję być na koncercie flamenco. Jak zwykle wchodzisz do baru, który z zewnątrz nie wygląda zachęcająco, natomiast jak już znajdziesz się w środku, to odkrywa swoje uroki. Tym razem było to miejsce, gdzie lustra i światło odegrały najważniejszą rolę czyniąc je niezapomnianym. Lustra dookoła i na suficie oraz ciepłe, zamglone światło. Efekt genialny.





Kiedy wreszcie pojawił się gitarzysta i rozbrzmiały pierwsze dźwięki, zapadła cisza i wszyscy z rozkoszą zaczęli się wsłuchiwać. Po pierwszym utworze dołączył wokalista. Jest coś niesamowitego w muzyce flamenco, gdyż każda emocja jest pokazywana z ogromną ekspresją. Śpiew czasami przybiera płacz czy radość. Dlatego odgrywanie śpiewem takich skrajnych uczuć jest fenomenalne. Kto raz już usłyszał flamenco, to odda się tej muzyce bezpowrotnie. Słów nie trzeba rozumieć, najważniejsze są emocje - one są uniwersalne i takie same dla wszystkich.







... i jeszcze te czerwone trzewiki ;)
I najprzyjemniejsze momenty są wtedy, gdy usłyszy się dźwięki gitary w małych barcelońskich uliczkach. Idziesz, nuty cię prowadzą, a zza rogu wynurzy się siedzący na schodach kamienicy gitarzysta... Już się nie mogę doczekać cieplejszych dni, bo wtedy takich widoków będzie znaczniej więcej!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz