środa, 7 grudnia 2011

Gdzie jesteś Święty Mikołaju?

Dziś Mikołaj do mnie nie przyszedł :( Chyba miał za daleko do Hiszpanii. Tutaj i tak się nie obchodzi Mikołaja, bo akurat 6 grudnia to Dzień Konstytucji. Umiliłam sobie dziś wieczór i po pracy zrobiłam rundę wokół Plaza Catalunya, by w końcu porobić zdjęcia tym przepięknym dekoracjom świetlnym przygotowanym na święta. Lampki cieszą już me oko od tygodnia i każda dzielnica ma swoje lampki w innym charakterze. Dzisiaj zdjęcia z samego centrum Barcelony, pewnie będą i kolejne, bo nie mogę się na nie napatrzeć, kiedy nawet najmniejsze uliczki są oświetlone i nie wiesz, co za rogiem na ciebie czeka ;)

I zrobiłam sobie jeszcze tą przyjemność, mój dla siebie mikołajkowy prezent - grzane wino! Bo tak mi się tęskni za jarmarkowym! Zrobiłam w domu, bo jak bym poprosiła o takie w barze czy restauracji, to raczej Hiszpanie wzięli by mnie za wariatkę ;)








1 komentarz:

  1. Mikołaje mają skłonność do przychodzenia po czasie... naprawdę! Mój na przykład stał w korkach, potem wpadł w zaspę i ostatecznie przybył do mnie dopiero w sobotę... :)
    Jestem przekonana, ze Twój też przybędzie!

    OdpowiedzUsuń